top of page

Atos ... i tylko tyle, i aż tyle, dla tych, którzy nas znają wiadomo o  KOGO chodzi:) -15.12.1991- 22.10.2004.

Był sobie....kundel, Pan Kundel, jak się później okazało. 

Zamieszkał ze mną w wieku 7 miesięcy, zwichrowany psychicznie, bo Jego poprzedni "opiekunowie" szczuli nim ludzi. Nie był wtedy kochany, chciany, dlatego trafil do mnie. To był przypadek. No i był. Przez 12 lat. Łapa w łapę, stopa w stopę. Kiedy odszedł świat mi  się zawalił... Jaki był ? Wspaniały i  trudny. Nauczył mnie, kim jest pies, nauczył wlaśnie starości, odchodzenia...

Uratował mi życie. Nie ma dnia, mimo upływu czasu, bym o Nim nie myślala, o moim Tośku Paskudzie:)

 

 

 

ps. rycina wykonana przez Anulkę Stych - 

cały czas wisi nad łóżkiem w sypialni.

bottom of page